wtorek, 14 grudnia 2010

Barcelona sprzedała swoją wyjątkowość

Jest paru piłkarzy w historii klubu, którzy oprócz reprezentowania barw FC Barcelony, reprezentowali także wyjątkowość, która towarzyszy Blaugranie, a której (wg clues) nie ma żaden inny klub. Takim piłkarzem i trenerem był Johan Cruyff, który stworzył swojego czasu Dream Team, zachwycający cały świat swoją gra. Dla Holendra Duma Katalonii, to było, zgodnie z hasłem klubu, więcej niż klub. Cruyff w hołdzie Katalończykom, jeszcze w czasach generała Franco, nazwał swojego syna katalońskim imieniem Jordi, co w czasach dyktatury było zakazane. To właśnie w Barcelonie Holender mieszka do dziś, a dla wielu jest symbolem klubu, a także trenerem reprezentacji Katalonii. 
- Barcelona sprzedała swoją wyjątkowość. - powiedział w reakcji na pojawienie się reklam na koszulkach swojego ukochanego klubu, Johan Cruyff. I dodał - Sprzedaliśmy naszą wyjątkowość za raptem sześć procent budżetu.
Podpisanie kontraktu z Qatar Fundation jest konsekwencją wielomilionowych długów, które ma klub. Według holenderskiej legendy z długami można było poradzić sobie inaczej, niż naruszając świętość koszulek. Za mało kreatywne uznał próbę załatania dziury w budżecie, sprzedażą miejsca na koszulkach, użył nawet określenia dosadniejszego - nie jesteśmy kreatywni, że jesteśmy wulgarni w swoich poczynaniach. 
- Jeśli sprawy idą tak źle, to może powinniśmy jeszcze zerwać umowę z UNICEF i odciąć się od wszystkich wartości, które propaguje, no bo przecież płacimy im za to, że są na naszych koszulkach. - mówił wściekły Cruyff. 
Z decyzją klubu zgadza się większość kibiców, niedawno sprzedaż miejsca na koszulkach zaakceptował Pep Guardiola, jako jeden z powodów przywołując problemy finansowe klubu. 
Ciężko sobie wyobrazić, żeby Guardiola skrytykował publicznie decyzje władz klubu, ale pewnie jak każdy kibic Blaugrany w swojej głowie czuje niesmak, a serce ma rozdarte.
Są świętości, których naruszać niewolno. (Za wszyskie inne zapłacisz kartą... )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz