piątek, 25 lutego 2011

Porażka

To mój komentarz do tego tekstu




Dziwi mnie, że na stronie kibiców Manchesteru pojawia się tekst pełen nienawiści do Barcelony, a nie do Liverpoolu, czy Manchesteru City, dziwne to.
Do tego wstydem jest język, w jakim jest tekst napisany. A o pomstę do nieba wołają argumenty, a właściwie ich brak, merytorycznych rzecz jasna. Bo nie o kochanie Barcy mi chodzi, ale o poziom wypowiedzi. Żal, że coś takiego pojawia się na stronie internetowej.

Bo Busquets

Zacznę od najdziwniejszego z przytoczonych argumentów. Sergio Busquets, to zawodnik, który wzbudza w kibicach drużyn przeciwnych negatywne emocje. Jasne, Katalończyk lubi poudawać, choć w tej materii nie ustępuje Portugalczykowi Ronaldo, który robi to równie często. Zresztą czy jeden zawodnik (tak na marginesie świetny piłkarz) może wpływać na sympatię bądź antypatię do klubu?

Bo media? 

Nienawiść do pismaków? A jaki wpływ na media ma klub? Płaci im za chwalenie tego, jak gra drużyna?
Ciężko podjąć decyzję, co do najlepszej drużyny wszech czasów. Inaczej grali zawodnicy Oranje, inaczej gra Barca, inna piłka, inny sprzęt. Klasyfikowanie czegoś, co nie da się ująć jest bez sensu. Fakt jest taki, że ta Barcelona wygrała wszystko, co wygrać klub może, „Mechaniczna Pomarańcza tego nie osiągnęła”, liczą się fakty.
Każdy ma swoje kryterium najlepszości.


Bo ławka?

Czy można kogoś nie lubić za to, że ma np. mniej albo więcej ciuchów? Albo mniej lub więcej znajomych? Nielubienie kogoś tylko dlatego, że ma 19 zawodników w składzie jest śmieszne i jest argumentem nietrafionym i słabo uzasadnionym. Barcelona nie jest drużyną 11 zawodników, zwłaszcza, że pozostali gracze świetnie zapełniają luki i są pełnowartościowymi zawodnikami, np. Maxwell, Mascherano, Keita, Adriano, czy Milito, do tego wielu wychowanków, o których inni mogą pomarzyć, a właśnie ta krótka ławka wpływa na to, że mogą oni występować w pierwszym zespole. Zresztą co kogo obchodzi ilu zawodników ma zespół przeciwny?

Bo sezonowcy?

Przypomnę, że (wikipedia) „FC Barcelona ma na koncie dwadzieścia mistrzostw Hiszpanii , dwadzieścia pięć Pucharów Króla Hiszpanii , dziewięć  Superpucharów Hiszpanii, , trzy Puchary Europy,  cztery Puchary Zdobywców Pucharów , trzy Puchary UEFA, trzy Superpuchary Europy  i wiele innych trofeów.” Czy na tak gra drużyna sezonowa?
Każda drużyna posiada „kibiców”, którzy są z nią, gdy zwycięża, gdy przegrywa porzucają ją. Tak samo Manchester United, jak i Inter Mediolan, czy Barca, więc co to ma wspólnego z klubem, jaki on ma na to wpływ?
Kibice Barcy (wspaniałomyślnie autor, zaznaczył, że nie wszyscy – dziękuję) są jak zombi, którzy potrafią tylko powtarzać „cudowny Leo, cudowny Pep”, konkrety, gdzie, kto i kiedy? I przy okazji czy kibice Manchesteru charakteryzują się większą merytorycznością?

Bo Guardiola

Może i trener Katalończyków nie jest najlepszy na świecie, może i, ale jak mierzymy kategorię najlepszy? 6 tytułów w jednym sezonie to osiągnięcie jedyne takie póki co w świadku piłkarskim. Skoro naśmiewamy się z tego, jak Guardiola ustawił Barcę w meczu z Arsenalem, to przypomnijmy, jak ustawił zespół Mourinho w meczu z Barceloną, a jak?
Skoro tak łatwo przejąć gotowy zespół, to dlaczego Real Madryt nie wygrał nic w zeszłym roku, mimo gotowego składu?

Bo więcej niż klub.

Widać ktoś, kto pisał ten tekst wie tylko o Barcelonie, to co wyczytał na portalu, na którym pozwolono mu umieścić ten tekst – nic.
Barcelona, to coś więcej niż klub, bo to klub, który jest ostoją Katalończyków, narodu, który jest autonomiczną częścią Hiszpanii, a reprezentacja nie jest uznawana przez FIFĘ, więc mecze gra raz w roku. Dlatego też zawodnicy traktowani są jako reprezentanci Katalonii. Do tego są to w dużej części chłopcy wychowani właśnie w Katalonii, co świadczy o tym, że są to „nasi chłopcy, nasi sąsiedzi, koledzy”, a nie tylko obce, kupione gwiazdy.
Oprócz Athletic Bilbao ciężko szukać klubów o podobnej wyjątkowości. Zresztą dla każdego jego klub jest „czymś więcej niż klubem”, niech więc kibice Manchesteru nazywają tak także swój klub.A, dlaczego Old Traford nazywa się „teatrem marzeń”? Idąc za logiką (dość pokrętną i nielogiczną autora tekstu), to stadion, jak każdy z krzesełkami, dużą ilością krzesełek.

Jeśli chodzi o sytuację ze zraszaczami, to tak, była prostacka.

Bo hipokryzja?

Ville i Zlatana kupił poprzedni zarząd, a o transferze Torresa wypowiadały się obecne władze. Zresztą proszę o konkretny cytat.

Bo hipokryzja 2

Messi nie został wykradziony. Miał on problemy ze wzrostem, a klub mu pomógł w drogiej kuracji, na którą rodziny Argentyńczyka nie było stać.
Barcelona ma tyle talentów w swojej szkółce, że trudno się dziwić sprzedaży ich.

Bo antyfutbol

jak opowiadałam znajomym, że antyfutbol to „nieoddawanie piłki przeciwnikowi”, to wszyscy się śmaili. Ja, mimo że czytam ten tekst któryś raz, ciągle się śmieję.
Jestem ciekawa, czy ktoś, kto napisał ten tekst (zakładam, ze ten ktoś gra w piłkę ze znajomymi chociażby) nie oddaje piłki swoim przeciwnikom. Zresztą nie pamiętam, żeby Manchester, ani żaden inny klub oddawał chętnie piłkę, myśląc sobie „macie chłopaki, pograjcie sobie”. Zresztą co liczy się w futbolu? Piękno, czy zwycięstwo? Bo w takim przypadku krytykowanie antyfutbolu jest dziwne. Do tego, jest autor pierwszą osobą, która łączy Barcę z antyfutbolem, zaprawdę twórczy to pogląd, szkoda, że nie zostanie opublikowany w mediach krajowych.

Bo... Doktor Jekyll i Mr Hyde

Ronaldo, jako osoba publiczna jest narażony na krytykę, sam zresztą ją prowokuje swoimi zachowaniami.
Wie autor tekstu, co to kontekst? Cała otoczkę, którą tworzy Portugalczyk, sprawia, że właśnie takie zachowanie, w kontekście jego osoby jest uważane za aroganckie. Messi, nie prowokuje, nie poniża przeciwnika, więc ludzie nie dopatrują się w jego zachowaniu czegoś złego.