niedziela, 16 września 2012

Na opak cz. 1


To Barcelona miała męczyć się z Getafe i przegrać 1-0, a Real zawitać w Sewilli i roznieść gospodarz, jak to miał w zwyczaju, drużynę ze stolicy Andaluzji. A było na opak.  Blaugrana zagrała świetny mecz, a Real jeden z gorszych meczów w ostatnich latach.

Gdy w 57 minucie Carles Puyol upadł po zderzeniu z zawodnikiem Getafe i złapał się za kolano, zadrżały serca kibiców Blaugrany. Kapitan Dumy Katalonii dopiero co wrócił po złamaniu kości jarzmowej. Wściekły Puyol, schodząc z boiska klął pod nosem, a gdy lekarze opatrzyli mu już kontuzję, Katalończyk usiadł wraz z lekarzami na ławeczce przy linii boiska i do końca obserwował poczynania kolegów, mimo że ci prowadzili i wynik meczu był przesądzony. Zła wiadomość dla Barcy - obrońcy Blaugrany zabraknie w październikowym El Clasico, wstępne przypuszczenia to  4 – 6 tygodni przerwy w grze spowodowanej naciągnięciem tylnych więzadeł krzyżowych. Za Puyola na boisko wszedł Javier Mascherano i to właśnie po odbiciu przez niego piłki, padł jedyny gol dla Getafe w tym meczu.

Vialnova 12 – Mourinho 4. Ogłosiły zadowolone katalońskie media. Choć dopiero minęła czwarta kolejka w Barcelonie już niektórzy mówią, że takiej przewagi Barca nie straci i koronują ją na mistrza.

Tito Vilanovie udało się znaleźć szczepionkę wirusowi FIFA. Choć w meczu wystąpić nie mogli Alexis, Alba i Iniesta, kataloński trener posadził na ławce Leo Messiego. Argentyńczyk miał wrócić zmęczony z meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata. To jednak nie przeszkodziło zawodnikowi strzelić dwóch goli, kilkukrotnie zagrażając bramce Moyi. Messi ma już sześć goli na swoim koncie.

Zabrakło Argentyńczyka, a w zamian za niego fałszywą 9 został Cesc Fabregas, od kilku tygodni krytykowany przez hiszpańskie media. Były kapitan Arsenalu zagrał wczoraj świetnie i to po jego akcji Adraiano strzelił swojego drugiego gola w sezonie, a pierwszego w meczu dla Barcy. A propos Brazylijczyka, doskonale mu służy konkurencja ze strony Jordiego Alby. Oprócz jednej wpadki w meczu o superpuchar z Realem, Adriano spisuje się wyśmienicie w tym sezonie.

W środku pomocy Tito postawił na trójkąt Busquets – Xavi – Thiago. Ten ostatni zagrał dopiero pierwszy mecz w tym sezonie, ale to jak zagrał, to bajka. Mieszanka młodzieńczej fantazji, brawury i geniuszu, to duet Xav – Thiago. Obaj zagrali wczoraj piłkarskie delicje. Obaj świetnie poprowadzili grę Dumy Katalonii.

Jeśli szukać słabych punktów Barcy we wczorajszym meczu to skrzydła, Tello i Pedro zagrali słabo. Zwłaszcza ten pierwszy przekonał mnie, że graczem światowej klasy nie będzie. Jest przewidywalny, wypuszcza sobie piłkę i biegnie, zazwyczaj robi to za mocno, a jeśli już dojdzie do bramkowych sytuacji za każdym razem strzela tak samo. Po długim rogu, tak, że bramkarze rzucają się zanim Tello odda strzał. Mimo tylu miesięcy gry w pierwszej drużynie nie widać, żeby do swojego repertuaru dorzucił coś nowego. Słusznie, że nie dano mu jeszcze numeru pierwszej drużyny, bo, niestety, to jeszcze dla niego za wysokie progi. I pewnie takie pozostaną. A gdy po kontuzji wróci Cuenca, Tello może odejść w niepamięć.

Młodego wychowanka Barcy piętnaście minut przed końcem meczu zastąpił David Villa, który w swoim drugim występie strzelił drugiego gola, przy okazji pochwalił się światu, że wkrótce ponownie zostanie ojcem. Czy po takim wejściu Tito Vilanova da w następnym meczu szansę Asturyjczykowi? El Guaje, łaknie gry, a wspomniany Tello i nieobecny wczoraj Alexis nie są lepsi od byłego zawodnika Valencii.

12 punktów na 12 możliwych i 8 punktów przewagi nad Królewskimi, czy Barcelona utrzyma tą przewagę do Gran Derbi? Następny mecz  zawodnicy Vilanovy zagrają z Granadą i chyba nikt nie bierze pod uwagę, że za tydzień na koncie Blaugrany będzie 15 punktów na 15 możliwych.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz