sobota, 27 sierpnia 2011

Rekordowa Barcelona

Wczorajszy mecz o Superpuchar Europy nie był zwykłym spotkaniem dla Barcelony.  Blaugrana wraz z kolejnym trofeami pobija kolejne rekordy, na czele z Pepem Guardiolom, który pobił rekord Johana Cruyffa i z Xavim, najbardziej utytułowanym zawodnikiem Barcelony.

Duma Katalonii pokonała wczoraj po dobrym i szybkim meczu Porto, mistrza Portugalii, który osłabiony utratą trenera Andreasa Villasa Boasa i napastnika Falcao, miało postawić się wielkiej Barcelonie. Nie udało się, mało kto zresztą wierzył w powodzenie Portugalczyków. Budująca swoją formę Barca, tylko początkowo dała się zepchnąć przeciwnikowi do obrony i było naprawdę groźnie. Potem robiła już co chciała, tym samym wzmagając frustrację u Portugalczyków. 

Pep Guardiola wygrał wczoraj swoje 12 trofeum, w ciągu trzech lat, wyprzedzając swojego mistrza – Johana Cruyffa, który w ciągu ośmiu lat pracy na Camp Nou – zdobył 11 pucharów. Katalończyk jeszcze w tym roku może sięgnąć po kolejne trofeum, jeśli w grudniu jego zawodnicy wygrają klubowe mistrzostwa świata – Mister będzie mógł podnieść swój 13 puchar. Wczorajsze trofeum jest 12 z 15, które mógł zdobyć w swojej trenerskiej karierze obecny trener Barcy. 

12 trofeum Guardioli stało się jednocześnie 76 pucharem Barcelony, która stała się najbardziej utytułowanym hiszpańskim klubem, wyprzedzając swojego wielkiego rywala z Madrytu, mającego 75 tytułów. Każde zrzucenie z piedestału odwiecznego wroga, sprawia, że kibice Barcelony czują wielką dumę i chęć manifestacji swojej niechęci do Królewskich. Podobnie było wczoraj, rozentuzjazmowani cules podczas meczu skandowali słynne – Madrid cabrón, caluda al campeón i Madridistas el que no boti. Takie świętowanie nie spodobało się Guardioli, który po meczu prosił, aby kibice zaprzestali obrażania rywala. Dzięki dzisiejszej wygranej Barcelona posiada najwięcej trofeów międzynarodowy spośród europejskich klubów – 15. 

Swój osobisty rekord pobił w piątkową noc obecny kapitan Barcelony – Xavi, który sięgnął po swój 18 tytuł w barwach Blaugrany, w ten sposób będąc samodzielnym liderem w klasyfikacji najbardziej utytułowanych zawodników Dumy Katalonii. 

Cesc Fabregas, który w swoim trzecim spotkaniu, zdobył drugiego gola i sięgnął wczoraj po swoje trzecie trofeum z rzędu. Złośliwi komentują, że Katalończyk w niecałe dwa tygodnie zdobył więcej trofeów w Barcelonie, niż Cristiano Ronaldo w dwa lata w Realu. Veni, vidi, vici! Tak skomentowała sukcesy zawodnika Barcelony, katalońska gazeta. Dobre 15 minut nowej ‘4’ Barcelony zwieńczone zostało pięknym golem. Fabregas potwierdza, że będzie silnym punktem w zespole Guardioli i nie będzie tak, jak na jednym z rysunków w gazecie, gdzie Pep mówi, że czuje, jakby  Cesc nigdy nie odszedł, a zaglądający do pustego sejfu Sandro Rosell ma na to inny pogląd. 

Przed Barceloną kolejny długi sezon, trudno sobie wyobrazić, żeby Katalończycy nie zdobyli w nim kolejnych tytułów, w końcu to zespół, który spragniony jest zwycięstw, jakby jeszcze nic nie udało mu się wygrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz