Mariusz Wlazły myśli o grze w bełchatowskie Skrze do końca swojej kariery, a wszystkich, którzy "robią nagonkę na Skrę" pyta dlaczego?
Jestem zdecydowaną przeciwniczką finansowania pojedynczych zespołów przez spółki skarbu państwa. Niby dlaczego mamy płacić my wszyscy, kibice innych drużyn , a także niekibiców. Z naszych pieniędzy idą duże pieniądze, które nie służą naszemu interesowi. Niech firmy takie, jak Energa, KGHM, czy PGE sponsorują młodzież lub reprezentacje, dobro wspólne.
Stąd też powód, dla którego nie kibicuje drużyną, które sponsoruje nie z własnej woli. Podobnie jest z siedmiokrotnym Mistrzem Polski w siatkówce mężczyzn Skrą Bełchatów, która w minionym tygodniu zdobyła już siódmy tytuł z rzędu.
- Mamy przepraszać za to, że wsiepra nas dobry sponsor? - pyta Mariusz Wlazły w wywiadzie, który publikuje dziś Przegląd Sportowy.
Nie, nie macie przepraszać. Tylko niech pan odpowie, dlaczego my mamy na pana płacić, gdy zakłada pan klubową koszulkę?
- Ciężko i uczciwie pracujemy na nasze sukcesy, niczego sobie nie kupiliśmy, choć słyszę, że Skra kupiła sobie to czy tamto. - żali się wielokrotny reprezentant Polski.
W ciężką i uczciwą pracę myślę, że nikt nie wątpi, ich profesjonalizm jest nam znany. Jednak Wlazły usilnie próbuje zbić wszystkich z tonu, bawiąc się w sofistę, uderza w nuty, poruszające nasze serca, pokazując jak ciężki los ciąży na zawodnikach Skry, którzy ciągle muszą coś udowadniać.
- W Final Four Ligi Mistrzów dwukrotnie zagraliście w roli gospodarza. Nigdy nie wywalczyliście awansu sportową drogą. Stąd wzięły się głosy o kupowaniu awansu. - słusznie zauważa dziennikarz.
Prawda jest taka, że za nasze pieniądze ktoś próbuje na siłę sprawić, żeby Skra coś ugrała i znalazła się w grupie 4 najlepszych, mimo wszystko zawodnicy nic nie mogą wygrać. Wielka to szkoda. Gdyby chociaż udało im się wygrać te Final Four, to człowiek byłby choć na chwilę zadowolony, że polski zespół, z wieloma reprezentantami naszego kraju, jest najlepszy wśród europejskich klubów, ale nie jest. Tymczasem zawodnicy cieszą się z Mistrzostwa Polski, a mając taki skład, powinni mierzyć wyżej i dalej.
- Takie są zasady w Lidze Mistrzów, że gospodarz turnieju finałowego jest zwolniony z gry w play-off. - odpowiada na przytoczone pytanie Wlazły – Czy Trento kupiło sobie wtym roku triumf e Lidze Mistrzów? Nikomu we Włoszech nawet nie przejdzie przez głowę, żeby czynić im z tego zarzut. Ale w Polsce robi się nagonkę na Skrę. I pytam dlaczego? Bo jesteśmy doceniani przez CEV i powierza nam się organizację ważnych turniejów?
Czy to jest odpowiedź na pytanie? Przecież w Polsce wszyscy się cieszą, gdy możemy oglądać na naszych parkietach najlepszych zawodników na świecie. Ale to nie ma nic do rzeczy, bo chcemy również, żeby nasz zespół wygrywał z nimi, a nie dostawał lanie, mimo tak wielkich pieniędzy włożonych w zespół. Wlazły nawet nie próbuje odnieść się do zarzutu, który postawił dziennikarz. Zresztą co ja się dziwię, przecież nikt pod sobą nie będzie dołu kopał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz