wtorek, 21 maja 2013

Dobrze, że odchodzisz, Mou


Z góry pragnę uprzedzić wrażliwe na krytykę Mourinho uszy i oczy, żeby tego tekstu nie czytały. To nie będzie laurka, dla odchodzącego z Realu Portugalczyka.

- Mourinho wytwarzał tu negatywny klimat i był zakałą hiszpańskiego futbolu - powiedział Vilarrubia wiceprezydent Barcelony, podsumowując odejście Portugalczyka. Być może nie wypada wypowiadać się tak wysoko postawionej osobie, jak wiceprezydent, słowami tak ostrymi i pełnymi niechęci do oponenta. Jednak, czy są one przesadzone? Czy trener, który wprowadził tak wiele niechęci, nienawiści, może być szanowany? Jasne, jestem kibicem Barcelony, ale znam znakomitych hiszpańskich dziennikarzy, Madridistas z krwi i kości, którzy Mourinho nie lubią bardziej niż ja, którzy widzą, że zachowanie trenera Realu, wiele razy przeczyło zasadom tak wielkiego klubu, jakim jest Real Madryt. Doprawdy ciekawym jest fakt, że nastąpił nawet podział na mourinhistas i madridistas, czy to nie wystarczy, żeby pokazać, że poszło to o krok za daleko? Tym pierwszym palec Mournho wskazywał drogę, ku czemu?

Wyniki z poprzednich klubów bronią Mourinho, jako trenera. Sukcesów w Porto, Chelsea, czy Interze nikt mu nie odbierze. Czy jednak to upoważnia trenera do zasady "po trupach do celu"? Oczywiście, kwestia Waszego wyboru, wartości, które wyznajecie. Mi osobiście się to nie podoba i nie dlatego, że był on trenerem Realu, ale dlatego, że sport to dla mnie coś więcej niż nieczysta walka o wygraną. Jest wielu trenerów, którzy zbliżają się do granicy "smaku" i częstą ją przekraczają, jednak Portugalczyk, dubluje wszystkim.

I choć broniłam decyzji Mourinho, który stawiał na Lópeza, bo zdecydowanie nie miał powodu, żeby po kontuzji Casillasa zrezygnować z byłego bramkarza Sevilli, to styl w jakim Portugalczyk zmagał się z przeciwnikiem, w postaci Casillasa, był mierny. Nie ma świętych krów, być nie powinno, trener ma prawo wystawiać kogo chce i na jakiej pozycji chce, bronią go wyniki. Jednak aluzje kierowane przeciwko Hiszpanowi, były niesmaczne i smutne, bynajmniej nie świadczyły o rzekomej klasie, którą posiada Mourinho. 

Portugalski szkoleniowiec nie przysłużył się też, i tak napiętej od zawsze, atmosferze między Realem a Barceloną. Choć oba kluby i jej zawodnicy kochać się nie muszą, to stan wojny, który wywołał Jose Mourinho w umysłach swoich piłkarzy, przerażał. Agresja, również. Na szczęście Vincente Del Bosque pomógł rozognionej ranie wewnątrz La Roja, się zagoić. A właśnie, Del Bosque. Cudowny człowiek, wspaniały trener, postać, która konfliktu nie szuka, z szacunkiem traktuje każdego. Nawet jemu oberwało się od Mourinho. 

Jose Mourinho zostawia Real rozbity, zez żadnego znaczącego sukcesu w tym sezonie, zaledwie z mistrzostwem, Pucharem Króla i  Superpucharem po trzech latach urzędowania w Madrycie. Choć jego Real zostanie zapamiętany, jako bijący kolejne rekordy z piorunującym kontratakiem, idealnym wręcz.

Wracając do słów Vilarrubi, cieszy mnie, że odchodzisz Mou z ligi hiszpańskiej. Może wreszcie zajmiemy się futbolem. A to on jest najważniejszy.



2 komentarze:

  1. trenerem może i jest dobrym, ale fakt faktem jego złota zasada "po trupach do celu" była i jest bezsensowna. faktycznie, dobrze, że odchodzisz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w życiu też zasada po trupach do celu nie jest dobra.

      Usuń