środa, 21 września 2011

Czy Valencia zagrozi Barcelonie?


Po wczorajszym remisie Osassuny z Sevillą, porażce Granady z Realem Sociedad długo wyczekiwanym zwycięstwie Villarrealu, dziś czas na ciąg dalszy hiszpańskiej ligi. 
 
Po łatwym zwycięstwie nad Osassuną, Barcelonie przyjdzie zmierzyć się z liderem hiszpańskiej ekstraklasy – Valencią, która w trzech meczach zgromadziła komplet punktów, a w swoich szeregach ma Roberto Soldado, który wspólnie z Messim dzierży obecnie koronę króla strzelców. Trzecia w poprzednim sezonie drużyna Nietoperzy i pierwsza w klasyfikacji Barcelona powinny dzisiejszego wieczoru zgotować spektakl na najwyższym poziomie.  

- Valencia to jeden z silniejszych zespołów w naszej lidze – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Pep Guardiola. Być może, jednak w zeszłym sezonie zajmującą ostatnie miejsce na podium drużynę Emryego traciła ponad 20 punktów do zwycięzcy z Barcelony. Mecz, który powinien sprawiać, że na plecach pojawią się ciarki, dla wielu jest tylko formalnością, bo jeśli nawet Blaugrana przegra spotkanie na Mestalla, to w końcowej klasyfikacji zagrożenia ze strony Nietoperzy nie ma się co spodziewać. 

Na potknięcie Barcelony czeka Real Madryt, który po niedzielnej porażce w Levante chce wygrać z Racingiem Santander. Zraniona duma Królewskich może sprawić, że zawodnicy Racingu odpokutują blamaż w Walencji. Oczywiście, jeśli na ich drodze nie staną sędziowie, a zawodnicy z Santander nie złapią w pułapkę Królewskich, prowokując i wcielając się w światowej klasy aktorów, jak miało to podobno miejsce w meczu z Levante. Wiadomo, że w meczu nie zagra Sami Khedira, przez kontuzję będą pauzować będą Coentrao i Pepe. Mimo najlepszej kadry w historii klubu, jak zapowiadały media, do tej pory Jose Mourinho do boju posłał zaledwie 13 zawodników. Nieobecność trzech podstawowych zawodników, to więc duże osłabienie, gdyż zasiedziali na ławce zawodnicy Królewskich mogą być bez formy. W słabej dyspozycji może być cały Real, który po słabym meczu w Zagrzebiu, rozegrał fatalne spotkanie w minioną niedzielę. Oczywiście w Santander liczą na powtórzenie wyczynu Levante. 

Bardzo ciekawie zapowiada się pojedynek dwóch wielkich osobowości trenerskich – Marcelo Bielsy i Manuela Pelligriniego. W Maladze drużyna prowadzona przez chilijskiego trenera podejmie podopiecznych byłego trenera reprezentacji Chile Athletic Bilbao. Baskowie po trzech kolejkach zgromadzili zaledwie jeden punkt, co jest bardzo marnym wynikiem klubu, który reprezentuje Hiszpanię w Lidze Europejskiej. Dowodzona przez szejków Malaga słabo wystartowała w rozgrywkach ligowych, jednak po pierwsze koty za płoty i podopieczni byłego trenera Realu mają 6 punktów, podobnie jak sąsiadujący z nimi w ligowej tabeli Real Madryt. 

Po pewne zwycięstwo powinno sięgnąć rozpędzone Atletico, które podejmie u siebie Sporting Gijón. U sąsiadów z Rayo także będzie ciekawie, skazywany na spadek zespół z dzielnicy Vallecano, obecnie mający na swoim koncie 5 punktów,  podejmie pogromcę Realu – Levante. Piłkarze z Walencji rozpędzeni i rozochoceni zwycięstwem nad Królewskimi zapewne myślą o wywiezieniu z Madrytu trzech punktów. 

Canal + pokaże dziś tylko dwa mecze La Ligi – nie trudno zgadnąć – Realu i Barcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz