sobota, 21 stycznia 2012

Koszulka bez pasków


Katalońskim Sport ujawnił  projekty nowych koszulek, w których w przyszłym sezonie będą grali zawodnicy Barcelony. Kto się dobrze przysłuchał, ten usłyszał pomruk niedowierzania, Barcelona znowu odchodzi od tradycji, tym razem na koszulce zabraknie … pasków.

- Czy to jest koszulka NIKE, czy Barcelony? – zapytał jeden z katalońskich dziennikarzy. Nowa trykot jest niebieski, a przez jego środek przechodzi bordowy pas, nie ma tu wyraźnego, ostrego przejścia w postaci paska, lecz kolory przekształcają się bardzo delikatnie jeden w drugi.

Zawodnicy Barcelony grają w kolorach, które po katalońsku nazywa się Blaugrana, czyli bordowo- niebieski od 1899 roku, czyli od powstania klubu. Nie ma stuprocentowej pewności skąd właśnie taki wybór kolorystyki strojów. Wielu uważa, ja także bliska jestem tej wersji, że Duma Katalonii nosi takie barwy dzięki jej założycielowi Joanowi Gamperowi, który zanim zawitał w Barcelonie występował w szwajcarskim FC Basel, którego zawodnicy także występują w tych kolorach. Byli i tacy, którzy uważali, że zainspirowano się… kolorem ołówków, których używali miejscowi urzędnicy do wypełniania ksiąg rachunkowych. Są i tacy, którzy uważają, że kolorystykę zaczerpnięto z kolorów rewolucji francuskiej.

Pierwszy wzór strojów Blaugrany nie miał pasków, jeden rękaw miał kolor bordowy, drugi niebieski, podobnie było z częścią przylegającą do korpusu, przedzielona na pół, podobnie, jak w strojach, które zawodnicy nosili na 100 i 110 lecie klubu. Później pojawiły się paski. I właśnie o te paski się rozchodzi dzisiejszym obudzonym z powodu nowego wzoru. Były  różne kombinacje pasków, raz było ich mniej, raz więcej, ale były. Już paski na obecnych strojach przyjmują pewną wariację i załamują się w charakterystyczny sposób. Co uważniejszy podróżny, korzystający z usług PKP mógł spotkać się z podobnym wzorem na obiciach siedzeń polskich pociągów.

Przez wiele lat kibice Barcelony szczycili się czystością swoich koszulek, obok wielkiego i pięknego Camp Nou, cudownej historii, związków z Katalonią,  wielkich zawodników, brak reklamy na koszulce doskonale wpisywał się w hasło ‘więcej niż klub’. A gdy na koszulce pojawiło się logo UNICEFu, to tylko podkreślało, jak klub jest wyjątkowy, że w dobie powszechnej komercjalizacji i globalizacji, Barcelona nie bierze pieniędzy za obecność na jej koszulkach, ba, ona nawet za to płaci! Są tacy, którzy uważają to za akt ‘zabrudzania’ koszulki, przygotowania kibiców do tego, że wkrótce na ich ukochanej ‘czystej’ koszulce pojawi się reklama.

Gdy Sandro Rosell ogłosił, że na koszulkach Barcelony pojawi się reklama, w Barcelonie, w Katalonii i całej Hiszpanii zawrzało. Decyzję tą tłumaczono potrzebami finansowymi, za każdy rok obecności na koszulkach mistrza Hiszpanii Quatar Fundation ma płacić Barcelonie 30 milionów Euro. Dla obrony decyzji władze Blaugrany tłumaczyły, że QF nie jest komercyjnym przedsiębiorstwem, a fundacją wspierająca naukę i rozwój.

- W piłkarskim świecie Barcelona była od zawsze - do tej pory - unikatem. Brak reklam był znakiem rozpoznawczym. To było znakomite. - mówił oburzony Johan Cruyff. Holender zwracał uwagę, że Barcelona dla zwiększenia swoich dochodów tracił coś, co było jej niezaprzeczalną i unikatową wartością.

Wkrótce potem większość zaakceptowała decyzję nowych władz. A z klubowych sklepów nowe koszulki znikały, jak świeże bułeczki i już nikt nie miał problemu z reklamą.

Nie wszyscy jednak pozostali obojętni na sprawę. We wrześniu tego roku odbyło się głosowanie, w którym socios Barcelony mieli opowiedzieć się w sprawie reklam. Reklam bronił sam Pep Guardiola. Przeciwnicy polegli , przegrywając głosowanie. Zaledwie 76 osób głosowało za zerwaniem umowy z QF, 36 osób wstrzymało się, a miażdżąca liczba 697 osób zagłosowała pozytywnie za kontynuacją współpracy z katarską fundacją.

Sprawa z nową koszulką już nie wzbudza takich kontrowersji, przynajmniej na świecie. Wielu właściwie może dziwić o co ta burza. Cierpią tylko barcelońscy konserwatyści, którzy do dziś nie mogą patrzeć na koszulki z reklamą, a niedługo zabraknie na nich tradycyjnych pasków. I to wszystko za rządów Sandro Rosella. Jaki będzie następny krok? Może biały rezerwowy komplet?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz