Do Gran Derbi został tydzień,
rozpoczynam więc moje tygodniowe rozważania nad zbliżającym się wielkimi
krokami spotkaniem na Bernabeu.
Real jest w gazie, właściwie
wydaje się, że zawodnikom Jose Mourinho przeszkadza mierzenie się z innymi
przeciwnikami, oni czekają na danie główne – Barcelonę, przystawki ich nie obchodzą. Tymczasem Blaugrana
musi gonić, a zeszłotygodniowa porażka z Getafe skomplikowała sprawę
Katalończykom i remis na stadionie Realu zachowa obecne status quo.
Meczu Realu nie widziałam, As
pisze o nim jako o spotkaniu bez historii, wynik raczej w tym może utwierdzać,
0:3 na wyjeździe i kolejne trzy punkty dopisane do puli Królewskich. Tak, jak
przewidywano. Barcelonie nie pomógł Manuel Preciado, który miał walczyć (wg
prasy katalońskiej) nie tylko punkty dla Sportingu, ale i dla przyjaciela –
Pepa Guardioli.
Setki razy pisałam o Los Blancos rozpędzonych
niczym walec i tym razem jest tak samo. Z tymże i rok temu Real kroczył pewnie
do listopadowego klasyku, a spotkał go zimny manitowy prysznic. Latem, gdy obie
drużyny spotkały się w meczu o Superpuchar, także zawodnicy Mourinho byli w
lepszej formie. A było jak było. Mimo wszystko Barcelona powinna być jeszcze
bardziej czujna, bo tak dobrego Realu nie widziano od lat, a dopiero od dwóch spotkań
wydaje się, że Barca jest w optymalnej formie I za tydzień może być tylko
lepiej.
W 24 spotkaniach Pep Guardiola
zestawił 24 jedenastkę. Celowe żonglowanie, żeby zmylić przewodnika? Jeśli to
mu się uda posunięcie byłoby genialne. Oprócz
Valdesa, Iniesty, Messiego, Xaviego i Busquetsa – jak pisze kataloński Sport –
nie ma pewniaków do wyjścia w pierwszym składzie w najbliższą sobotę. Ciekawi
mnie, kogo wystawi Pep w ataku, zwłaszcza, że Alexis w ostatnich dwóch
spotkaniach strzelił trzy gole, a młody Cuenca wydaje się być bardzo pożyteczny
dla zespołu, co wczoraj udowodnił. Pytanie, czy młody Katalończyk zniesie
presje i udźwignie ciężar takiego spotkania? Mimo wszystko najbardziej prawdopodobny
wydaje się występ trójki Messi – Alexis – Villa.
3-4-3, czy 4-3-3 – zastanawiają
się kastylijskie i katalońskie media nad systemem, którym zagra drużyna z
Barcelony. Zdecydowanie druga opcja, odpowiadam. Wychodzenie na Real z trzema
obrońcami jest samobójstwem, piłkarskim sepuku. Świetnie grający z kontry
Królewscy rozniosą w ten sposób Barcelonę w pył. Mam nadzieję, że Pep o tym
wie.
Obie drużyny powtarzają, że na
Gran Derbi skupią się po meczach Ligi Mistrzów, wiadomo, że jest to nieprawdą. Bo
gdy kończy się jedno El Clasico, zaczyna się następne, choćby w głowach
zawodników, trenerów i kibiców, po Gran Derbi temperatura się tylko podniesie,
bo z dnia na dzień bliżej godziny zero. Pytanie tylko, czy któryś z zespołów zdecyduje
się na jakieś słowne prowokacje? Ostatnią prostą czas zacząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz