niedziela, 4 grudnia 2011

Futbolowa gorączka



Do Gran Derbi został tydzień, rozpoczynam więc moje tygodniowe rozważania nad zbliżającym się wielkimi krokami spotkaniem na Bernabeu. 


Real jest w gazie, właściwie wydaje się, że zawodnikom Jose Mourinho przeszkadza mierzenie się z innymi przeciwnikami, oni czekają na danie główne – Barcelonę,  przystawki ich nie obchodzą. Tymczasem Blaugrana musi gonić, a zeszłotygodniowa porażka z Getafe skomplikowała sprawę Katalończykom i remis na stadionie Realu zachowa obecne status quo. 

Meczu Realu nie widziałam, As pisze o nim jako o spotkaniu bez historii, wynik raczej w tym może utwierdzać, 0:3 na wyjeździe i kolejne trzy punkty dopisane do puli Królewskich. Tak, jak przewidywano. Barcelonie nie pomógł Manuel Preciado, który miał walczyć (wg prasy katalońskiej) nie tylko punkty dla Sportingu, ale i dla przyjaciela – Pepa Guardioli. 

 Setki razy pisałam o Los Blancos rozpędzonych niczym walec i tym razem jest tak samo. Z tymże i rok temu Real kroczył pewnie do listopadowego klasyku, a spotkał go zimny manitowy prysznic. Latem, gdy obie drużyny spotkały się w meczu o Superpuchar, także zawodnicy Mourinho byli w lepszej formie. A było jak było. Mimo wszystko Barcelona powinna być jeszcze bardziej czujna, bo tak dobrego Realu nie widziano od lat, a dopiero od dwóch spotkań wydaje się, że Barca jest w optymalnej formie I za tydzień może być tylko lepiej. 

W 24 spotkaniach Pep Guardiola zestawił 24 jedenastkę. Celowe żonglowanie, żeby zmylić przewodnika? Jeśli to mu się uda posunięcie byłoby genialne.  Oprócz Valdesa, Iniesty, Messiego, Xaviego i Busquetsa – jak pisze kataloński Sport – nie ma pewniaków do wyjścia w pierwszym składzie w najbliższą sobotę. Ciekawi mnie, kogo wystawi Pep w ataku, zwłaszcza, że Alexis w ostatnich dwóch spotkaniach strzelił trzy gole, a młody Cuenca wydaje się być bardzo pożyteczny dla zespołu, co wczoraj udowodnił. Pytanie, czy młody Katalończyk zniesie presje i udźwignie ciężar takiego spotkania? Mimo wszystko najbardziej prawdopodobny wydaje się występ trójki Messi – Alexis – Villa. 

3-4-3, czy 4-3-3 – zastanawiają się kastylijskie i katalońskie media nad systemem, którym zagra drużyna z Barcelony. Zdecydowanie druga opcja, odpowiadam. Wychodzenie na Real z trzema obrońcami jest samobójstwem, piłkarskim sepuku. Świetnie grający z kontry Królewscy rozniosą w ten sposób Barcelonę w pył. Mam nadzieję, że Pep o tym wie. 

Obie drużyny powtarzają, że na Gran Derbi skupią się po meczach Ligi Mistrzów, wiadomo, że jest to nieprawdą. Bo gdy kończy się jedno El Clasico, zaczyna się następne, choćby w głowach zawodników, trenerów i kibiców, po Gran Derbi temperatura się tylko podniesie, bo z dnia na dzień bliżej godziny zero. Pytanie tylko, czy któryś z zespołów zdecyduje się na jakieś słowne prowokacje? Ostatnią prostą czas zacząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz