Serca kibiców Realu zadrżały? W końcu trenerski półbóg grozi, że opuści Olimp madrycki. Blefuje.
Portugalczyk musi mieć wszystko pod kontrolą, świat musi kręcić się wokół niego, wiatr musi wiać, jak on zechce, a słońce świecić pod kątem, którego Jego Wysokość zapragnie.
W Chelsea miał co chciał, w Interze też, oba kluby spragnione sukcesów oddane mu w ręce, które miały z pól zbierać złote żniwo. W Madrycie natrafia na markę największą w piłkarskim świecie, gdzie może jest półbogiem, ale nie jest tym najważniejszym w panteonie, prezes nie odda mu panowania nad klubem.
Skoro trenerem jest genialnym, a pod sobą ma najlepszych w piłkarskim świadku, to po co mu więcej? Co to za filozofia wygrywać z zespołem, w którym ma się każdego zawodnika, którego dusza zapragnie?
Moim zdaniem Mourinho nie jest najlepszym trenerem na świecie, jest świetny, ale nie jest najlepszy. Świetnym się jest, gdy dochodzi się do sukcesów z zawodnikami, których się wychowana, z których zbuduje się zespół, mimo tego, że nie każdego można mieć.
Portugalczyk chce ściągnąć do Madrytu napastnika, brakuje mu ostatnich klocków do budowli pod tytułem Real Madryt.
Mourinho gra w swoją grę. Wie, że wygłodniały przez brak sukcesów Real nie puści trenera, którego uważają za jedynego żywiciela, który mógłby nakarmić wszystkich. Serca kibiców drżą, serce prezesa nie zaznaje spokoju. Jedyny, który jest spokojny, to Portugalczyk, który wie, że będzie tak, jak zechce. Rozkochał już w sobie piłkarzy, którzy gotowi za nim pójść w ogień nie pozwolą na zmianę trenera, a kto nie pojawiłby się na jego miejscu nie zostanie przyjęty zbyt szybko, a kibice będą musieli ponownie czekać na sukcesy Królewskich.Jose Mourinho już odciska piętno na piłkarzach, których zagrzewa do gry o zwycięstwa, zrzucając odpowiedzialność za pozostanie na nich.
I każdy wie, że Mourinho zostanie, ale przecież Ziemia się kręci wokół Mourinho, nie wokół Słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz