środa, 28 marca 2012

15 spotkań do trypletu - przystanek Mediolan

W środę w Lidze Mistrzów Barcelonę czeka spotkanie z Milanem, z którym mierzyła się już  w tych rozgrywkach w fazie grupowej. Smaku tej rozgrywce dodaje kolejne spotkanie Zlatana Ibrahimovicia z Pepem Guardiolą.

- Nie mamy nic do stracenia, w przeciwieństwie do Barcelony. Oni są najlepszym zespołem na świecie, są faworytami. –  powiedział Zlatan Ibrahimovi. Dla Szweda to z pewnością mecz szczególny. Napastnik Milanu kolejny raz stanie naprzeciwko człowieka, który sprawił, że przestał on cieszyć się grą w piłkę, a rok spędzony w stolicy Katalonii był dla niego bolesny, ratował się odejściem do Rossonerich. Stanie naprzeciwko Pepa Guardioli. Wraca więc sprawa, którą napastnik Milan opisał w autobiografii „Ja, Ibra”, gdzie mocno skrytykował trenera Blaugrany i opisał jego zachowanie w stosunku do siebie. Bez owijania w bawełnę. Swoje w tej sprawie dodał Joan Laporta, który niedawno udzielił wywiadu dla włoskiej La Reppublicki oświadczył, że transfer Zlatana był błędem. Były prezes klubu argumentował to stwierdzeniem, że Barcelona, to zespół, który stawia na kolektywną pracę, a Szwed nie wpasował się w tą filozofię drużyny z La Liga. Ibrahimović odpowiedział na zarzut Laporty krótko – Wcześniej tak nie uważał. 

Obie drużyny spotkały się już w tym sezonie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. I o ile pojedynki w fazie grupowej nie miały takiej wagi, o tyle ćwierćfinał Champions League, to mecze o być, albo nie być. Trener Barcelony doskonale o tym wie, a że mediolańskie progi są mu niegościnne przekonał się dwa lata temu, gdy w półfinale rozgrywek odpadł z Interem. – Milan, to niebezpieczny zespół. Poczuliśmy to już w fazie grupowej – uważa Victor Valdes – To wielka drużyna, z wspaniałą historią, ze wspaniałymi zawodnikami.  Nie może powtórzyć się to, co było z Interem. 

W Barcelonie nikt nie myśli, że Duma Katalonii mogłaby odpaść i nie dotrzeć do finału, a także wygrać mistrzostwo kraju. - 15 spotkań do trypletu! – głosi wielki napis na okładce wtorkowego Sportu. Po tym, jak Duma Katalonii doszła Real na 6 punktów, wielu marzy, że tytuł jednak zostanie w Barcelonie. - Chcę, żeby Barça wygrała ligę, grałem w tym klubie i nie wstydzę się tego, łączą mnie dobre układy z piłkarzami, to dobrzy ludzie -  powiedział Ibra, czym zapewne wielu zdziwił. Nastroje jednak temperuje Andoni Zubizarreta, który uspakaja mówiąc, że nie powinno się wywoływać takich oczekiwań. Katalońskie media podkreślają w jak dobrej dyspozycji jest obecnie Barcelona. W świetnej formie jest Leo Messi, co zapewne nikogo nie dziwi,  Argentyńczyk w tym sezonie strzelił już we wszystkich rozgrywkach 55 goli. Jednak Zlatan Ibrahimović podkreśla – Barcelona, to nie tylko Leo. A bramkarz Rossonerich - Abbiati zapowiada, że to nie będzie wyłącznie pojedynek między nim a Messim. 

Dobra wiadomości dla kibiców Blaugrany jest taka, że w sobotę wreszcie dobre spotkanie (ozdobione golem) rozegrał Gerard Piqué. Katalończyk w tym sezonie gra poniżej swoich oczekiwań, więcej mówi się o jego kłopotach z koncentracją, niż o dobrych występach. Drugą dobrą wiadomością jest to, że do  Mediolanu wraz z drużyną uda się Ibrahim Affelay. Holender wraca do zespołu po blisko półrocznej przerwie spowodowanej zerwaniem wiązadeł w lewym kolanie. Mało prawdopodobne jest jednak, żeby wystąpił w spotkaniu, pocieszające jest to, że powraca kolejny rekonwalescent, a tych w drużynie Guardioli jest kilku. 

Środowe spotkanie poprowadzi rodak Ibrahimovicia – Jonas Eriksson, multimilioner. Szwed do tej pory sędziował jedno spotkanie Barcelony, był to mecz z Rubinem Kazań w 2010 roku, które Duma Katalonii wygrała 2:0. Zapewne zawodnicy Dumy Katalonii nie mieliby nic przeciwko, gdyby takim wynikiem zakończył się także mecz w Mediolanie, zapewne spokojnie wracaliby do domu, myśląc już o półfinale. Tymczasem czeka ich trudne starcie, w którym może wiele się wydarzyć.


2 komentarze:

  1. Wkradło Ci się parę literówek.

    Tak sobie pomyślałem o tym Erikssonie. Dałby Bóg, żeby każdy sędzia był tak obrzydliwie bogaty. Ryzyko korupcji zmalałoby do zera;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja :) także do polityków się to odnosi, gdyby oni wszyscy byli milionerami...

    OdpowiedzUsuń