niedziela, 6 listopada 2011

Głowa w deszczu


Mimo że hiszpańska La Liga uważana jest za ligę dwóch zespołów, to wyjazdy Realu i Barcelony do Baskonii zawsze mają w sobie pewien współczynnik ryzyka. Zwłaszcza teraz, gdy po serii niepowodzeń, prowadzony przez Marcelo Bielse zespół odżył i jest na fali wznoszącej, a Barcelona mimo wysokich zwycięstw nie wydaje się być w optymalnej formie. 

- Musimy być odważni – mówił o meczu z Baskami na konferencji przedmeczowej Pep Guardiola. Dziwnie brzmią słowa trenera drużyny uważanej za jedną z najlepszych w historii światowej piłki, która zmierzy się z może i groźnym, ale wciąż o klasę gorszym zespołem z Bilbao. Jest się jednak czego bać. Zawodnicy Marcelo Bielsy są najlepiej grającym głową zespołem w hiszpańskiej lidze, trudno się dziwić skoro średnia wzrostu w zespole bliska jest 190 cm, do tego fenomenalny Fernando Llorent, który głową gra niczym Messi swoją lewą nogą.  Pytanie więc kogo w obronie wystawi Guardiola, mimo świetnej gry Mascherano w tym sezonie, jego wzrost wydaje się być tu sporym problemem, optymalnie więc byłoby, gdyby Pep do boju posłał Pique i Abidala, do tego Busquets w swojej roli defensywnego pomocnika i szansę na walkę w górze mogą się zwiększyć. Ale świetna gra głową to nie jedyny problem Katalończyków. Jest i deszcz. O tej porze w Baskonii pada, ba, leje i to mocno, kto oglądał mecz Basków z imiennikami z Madrytu ten wie o czym mowa. Taka nawałnica sprawia, że piłka może po boisku toczyć się wbrew woli zawodników z Barcelony. 

- Chciałbym być zawodnikiem Bielsy lub asystentem – mówił Guardiola.  Media reklamują pojedynek obu drużyn, jako starcie Marcelo Bielsy – mistrza, z uczniem – Josepem Guardiolą. Przy czym Argentyńczyk stanowczo zaprzecza, jakoby był mistrzem Pepa. Katalończyk przed objęciem Barcelony B zawitał w Argentynie i złożył wizytę obecnemu trenerowi Athletico. Spotkanie to odcisnęło duże piętno na Guardioli, to właśnie dzięki filozofii Bielsy trener Barcelony nie udziela wywiadów. Bielsa doradzał też Guardioli w sprawie transferu  Alexisa Sancheza, którego trenował, prowadząc reprezentację Chile.  Nie tylko Pep nie szczędzi pochwał swojemu dzisiejszemu przeciwnikowi. Marcelo Bielsa na przedmeczowej konferencji przyznał, że Guardila zrewolucjonizował piłkę nożną i „polepszył” już i tak świetnych piłkarzy Barcelony. 

Dzisiejszy mecz to także okazja do kolejnego rekordu dla Victora Valdesa, który przez kolejne 877 minut zostaje niepokonany w bramce. Valdesowi brakuje 48 minut, żeby pobić ligowy rekord ustanowiony przez Abela Resino.

Ostatnio dużo mówi się o niedyspozycji Davida Villi, a nawet o jego rzekomym konflikcie z Leo Messim, któremu zaprzecza sam Argentyńczyk. Czas więc, żeby obaj piłkarze pokazali, że w linii ataku dogadują się świetnie. Asturyjczyk jest cieniem samego siebie, marnuje sytuacje, które mu się nadarzają. Do składu powraca głodny gry  Alexis Sanchez, a w bardzo dobrej formie jest młody Isaac Cuenca, więc konkurencja w ataku jest dość silna i Villa musi udowodnić swoja przydatność dla zespołu. 

Katalońskie Mundo Deportivo zapytało swoich czytelników, koto wygra dzisiejsze spotkanie. 21 % uznało, że zwycięzcą będzie zespół z Baskonii. To i tak dużo, bo zazwyczaj jest to mniejszy procent, a więc niepewność wśród fanów Barcelony jest. Choć mała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz