Portal fcbarca.com zapytał swoich czytelników, który z zeszłorocznych transferów Blaugrany uważają za najlepszy. David Villa i Javer Mascherano zostali zdecydowanymi zwycięzcami wśród internautów, zdobywając kolejno 50 % i 43 %.
Obecnie Barcelona szykuję się do kupna nowych zawodników, na jej celowniku są Alexis Sanchez (który ogłosił już, że odchodzi z Udinese), Giuseppe Rossi (którego przejście do klubu ze stolicy Katalonii coraz bardziej się oddala, gdyż Villarreal odrzucił propozycję Barcy, uznając ją za niewystarczającą). I Cesc Fabregas, którego perypetie obserwujemy kolejny rok z rzędu, zastanawiając się, czy może w tym roku uda się Katalończykowi wrócić do ojczyzny. Zanim nowi piłkarze znajdą się w szeregach Barcy, warto zastanowić się nad poprzednim sezonem i transferami, których dokonał klub, w końcu trzy z nich były decyzjami nowego zarządu.
David Villa, Adriano, Javier Mascherano i Ibrahim Affelay , to zawodnicy, którzy wstąpili w szeregi Mistrza Hiszpanii w minionym sezonie.
David Villa przeszedł do FC Barcelony tuż przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata w RPA. Hiszpan miał być prezentem dla kibiców Barcy od ustępującego z fotelu prezesa – Joana Laporty. Duma Katalonii zapłaciła z Asturyjczyka 40 mln euro. Gdyby władze nie zdecydowały się na kupno zawodnika cena mogłaby wzrosnąć, Villa był jednym z bardziej wyróżniających się piłkarzy, a także najskuteczniejszym zawodnikiem mistrza świata, dla którego zdobył 5 goli.
Drugim, z mojego punktu widzenia najmniej docenionym, wzmocnieniem było dla Barcelony przejście z Sevilli za blisko 10 mln euro Adriano. Brazylijczyk jest zawodnikiem uniwersalnym, może grać na lewej i prawej obronie, a także w pomocy. Pod nieobecność Abidala i Alvesa, świetnie sprawował się jako ich zmiennik, będąc pewnym punktem na boisku. Wystarczy przypomnieć, że w pierwszym Gran Derbi w tym roku, to on był jedną z podstawowych postaci, m.in. wybił piłkę z linii bramkowej po strzale jednego z Królewskich. Niestety Adriano wydaje się być traktowany pomacoszemu, niewielu widzi jego potencjał, sam Guardiola wydaje się zbytnio w niego nie wierzyć. Mając takiego zawodnika, uważam, że Barca nie musi szukać lewego obrońcy. Wystarczy uwierzyć w Adriano.
Ostatnim letnim transferem było przejście z Liverpoolu Javiera Mascherano. Argentyńczyk, mimo że jest wielką gwiazdą, przyjął rolę rezerwowego, co musiało być ciężkie, zwłaszcza, że o pozycję przyszło mu rywalizować z młodym Busquetsem. Były zawodnik The Reds swoje przecierpiał, siedząc na ławce, gdy jednak dostał okazję, w pełni ją wykorzystał. To on wybił piłkę w ostatnich minutach meczu z Arsenalem w 100% sytuacji dla Kanonierów. Niestety to także on nie sięgnął piłki w meczu z Realem na Mestalla, gdy Ronaldo strzelił na 1:0 i Królewscy wygrali mecz. Jednak Masche, to wielkie wzmocnienie dla drużyny Guardioli. Podczas gdy trener Barcy miał problemy z środkową linią obrony, to właśnie zawodnik z numerem 14, zastąpił godnie Puyola i Abidala.
W grudniu w Barcelonie zawitał młody Holender – Ibrahim Affelay. Młodzian zabłysnął w tym sezonie w pełni tylko raz, ale za to jak. W pierwszym meczu półfinałów Ligi Mistrzów z Realem, po wejściu na boisku zrobił rajd prawą stroną i to po jego dośrodkowaniu Messi strzelił gola na 1:0. Poza tym widać, że Holender powoli się rozkręca, krok po kroku rozumiejąc taktykę Barcy. Mnie jednak on nie przekonuje, widać, że ma potencjał, pokazuje to w meczach swojej reprezentacji, jednak w Barcelonie, gdy dostaje szansę nie błyszczy, jest po prostu dobry. Denerwuje mnie jego sposób gry, który polega na biegu do linii końcowej i dośrodkowaniu w pole karne. Zdecydowana większość kończy się klapą. Być może Affelay potrzebuje czasu i w najbliższym sezonie stanie się mocnym fundamentem Barcy. Pytanie tylko na jakiej pozycji będzie grał. W środku pola po przyjściu Fabregasa nie będzie już dla niego miejsca, w ataku zaś będzie miał tak samo dużą konkurencję.
Transfery minionego sezonu pokazały, że włodarze Barcy mieli nosa, co do zawodników, których sprowadzili. Fanom Dumy Katalonii pozostaje więc wiara, że tegoroczne transfery będą także sukcesem.